środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 6

Tak więc zabrałam się do nauki bo już  za niedługo niestety matura i jutro jeszcze te dwie kartkówki. Czas leci nie ubłagalnie za szybko . Tak więc zleciał mi wieczór . Zaczęłam już układać do spania gdy nagle za wibrował mój telefon, który leżał na szafce nocnej co oznaczało że przyszedł mi sms. Wzięłam go do ręki żeby  sprawdzić od kogo go dostałam. Gdy spojrzałam na wyświetlacz od razu na twarzy pojawił mi się uśmiech  a na sercu się jakoś cieplej zrobiło. A sms był następującej treści : ,, Kolorowych snów piękna " . Jeszcze w dodatku dostałam rumieńców. Tak chwilę jeszcze rozmyślałam o tym sms-ie i poszłam spać.  Codzienna rutyna szkoła, nauka dom, a za nie długo wyjazd mojego taty. Będę za nim bardzo tęsknić, ale damy sobie rade z mamą. Do wyjazdu zostały już tylko trzy dni a ja się czyje jakby już go nie było. No ale niestety. Będzie na sto procent do siebie często dzwonić . Idę do domu ze szkoły a tu nagle zatrzymuje się mi dobrze znany samochód. Otwiera szybę i się pyta :

- Podwieźć miłą panią gdzieś ? Bo ja akurat jadę do domu.

- Z wielką chęcią ( śmiech ) uprzejmy panie Penchevie.

-  Czy masz ochotę iść na mecz w niedziele 23 marca ?

- No nie wiem . Bo mamy nie chcę zostawiać samej bo w sobotę wyjeżdża tata.

- Proszę zgódź się mama pójdzie do jakieś koleżanki czy coś .

- Hmmm... Kusząca propozycja ale jeszcze się zastanowię i zadzwonię . Pa.

- Żegnaj mała i czekam na telefon . Pa.

Ja z uśmiechem na twarzy wyszłam z auta i skierowałam się w stronę drzwi . Weszłam postanowiłam się przywitać z mamą, a potem poszłam zobaczyć co robi mój ojciec. Najpierw zapukałam i po chwili weszłam zobaczyłam jak się pakuje zrobiło mi się strasznie smutno i nagle zaczęła mi spływać łezka : 

- Czemu płaczesz ?- zapytał .

- Tak sobie tylko.

- Na pewno ? Bo jesteś jakaś przygnębiona .

- Bardzo będę za tobą tęsknić jak wyjedziesz za granicę. Będzie mi brakować nasz wspólnych rozmów i wieczornych spacerów. - powiedziałam i zaczęłam ryczeć jak głupia.

- Nie płacz wszystko będzie w porządku. Będę do was przyjeżdżał jak to będzie możliwe na święta i nie tylko - po czy wstał i mnie przytulił .

  - To ja lecę już do swojego pokoju .

- Mykaj córcia i ucz się do matury .

- Tak wiem.

Wyszłam  i już znajdowałam się w dobrze znanym mi miejscu . Usiadłam na krześle przy biurku i wzięłam się za odrabianie lekcji łatwe były zadania . Został mi jeszcze polski . Trzeba napisać opowiadanie na 8 stron kartki A4 . To była jakaś masakra. Wzięłam się za pisanie i nim się obejrzałam była już godzina 21.45 a mi się już oczy zamykały . Na całe szczęście została mi jeszcze jedna strona i będzie skończone. 

Obudziłam się zrobiłam poranna toaletkę i wyszłam do szkoły . Lekcje dzisiaj minęły dosyc szybko nim się obejrzałam byłam  z powrotem w domu. Przypomniałam sobie, że muszę z mamą porozmawiać czy mogę iść w niedziele na mecz, ale nie byłam pewna czy się zgodzi i czy będzie chciała zostać sama w domu .

- Mamo mam pewną sprawę do ciebie ?

- No słucham cie . Co to za sprawa ?

- Bo dostałam zaproszenie od Nikolaya na mecz  i nie wiem co mu mam powiedzieć. Bo ty być musiała sama zostać w domu. A ja nie chcę żebyś została.

- Możesz iść nie martw się o mnie poradzę sobie.

-Dziękuje - po czym mocno przytuliłam mamę.

Już piątek ostatni dzień w którym tata jest, ponieważ jutro wyjeżdża. Poprosiłam go jak nigdy żeby zostać w nim . Po długich namowach zgodził się ale nie było łatwo.  Więc postanowiłam , że razem wybierzemy się na jakiś spacer czy na zakupy. Wybrał najpierw zakupy dlatego że musiał sobie coś kupić na podróż. Wybraliśmy się do galerii potem do jakiegoś spożywczaka . Nim się obejrzeliśmy dochodziła już godzina 14.00 .

Wróciliśmy, ale tata była tak zmęczony że nie poszliśmy na spacer . Ale obiecał że pójdziemy wieczorem do parku razem z mamą . Zgodziłam się na taki układ.

 

 

 

Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce. A to 6 rozdział .Z góry przepraszam  za powtórzenia i innego rodzaju błędy . Pozdrawiam i miłego czytania :* Zachęcam również do komentowania.

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

 


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Rozdział 5

Wchodzę do sklepu i spotykam w nim dobrze mi znaną twarz Nikolay. Po czym on mnie tez rozpoznaje i mi macha ja mu również odmachuje. Potem biorę koszyk i ruszam w głąb sklepu a Nikolay za mną : 

-Witaj co za miłe spotkanie.

- Cześć.

- Ja już idę do kasy spotkamy się przed sklepem ok ? Co się stało że masz taką smutną minę ?

-  Dobrze niech będzie, później ci powiem.  Wezmę jeszcze pary rzeczy i też pójdę do kasy .

- To do zobaczenia za chwilę .

- Pa.

Poszłam jeszcze po resztę rzeczy z listy, której miałam kupić.Szukałam jeszcze płatków kukurydzianych po kilku minutach znalazłam je. Idę jeszcze tylko zapłacić i mogę wychodzić ze sklepu.Po chwili wychodzę i podchodzę do Nikolay. Po wyjściu nie  :

- Dobry wieczór pięknej pani.

- Heej.Uznam że to miał być  komplement.

- No oczywiście, że tak. Mam pytanko do ciebie czemu jesteś taka smutna?

- Sprawy rodzinne. Nic poważnego nie martw się . To co takiego chciałeś, że czekasz na mnie ?

- Mogę cię odprowadzić do domu ?

- No jeśli musisz .

- Przecież po nocy nie będziesz chodzić sama.

- Poradziłabym sobie.

Zaczęliśmy się kierować w stronę moje domu. Opowiedziałam mu o tym co się dzisiaj wydarzyło i o propozycji  pracy za granicą jaką dostał mój tata. Odprowadził mnie prawie po same drzwi :

- Dobrej nocy księżniczko.

- Dziękuje i wzajemnie.

- Żegnaj. Pa.

-Pa.

Po czym weszłam i prosto skierowałam się do kuchni gdzie zaniosłam zakupione zakupy. Akurat była tam mama i robiła sobie herbatę również się mnie zapytała czy chcę. Odpowiedziałam jej tak. Poszłam szybko ściągnąć buty i kurtkę bo nie zdążyłam jeszcze. Herbata była już gotowa więc wzięłam ją i podeszłam do stołu oczywiście nie odbyło się bez rozmowy, bo widział jak odprowadzał mnie Penchev :

- Miły ten chłopak córciu .

- Oj mamo nie przesadzaj.

- Ja przesadzam ? Ja tylko stwierdzam fakty - powiedziała mama z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Dzwoniłaś może do taty jak się czuje ?

- Tak jest już coraz lepiej jutro wyjdzie ze szpitala.

- To dobrze. To ja lecę się myć i spać dobranoc mamuś.

-Dobranoc córciu, kolorowych snów.

- Dzięki.

Poszłam zrobić  to co miałam zrobić. Po całym dniu pełnym emocji położyłam się. Postanowiłam jeszcze zadzwonić do mojej kochanej kuzynki Joli, która jest wyjątkiem z nielicznych osób którym mogę zaufać . Zdałam jej wszystkie relacje z ostatnich dni. Bardzo się cieszyła że poznałam w końcu kogoś przez nieszczęsne podchnięcie . Troszkę się zasmuciła co jej powiedziałam o moim tacie a jej wujku. No ale cóż trzeba żyć dalej . Po około godzinie rozmowy rozłączyła się . Niestety jutro trzeba było wstać do szkoły a poza tym było bardzo późno. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Wstałam jak zawsze poranna toaleta później zaglądnęłam w okno jaka jest pogoda. Następnie zjadłam śniadanie i poleciałam do szkoły.  Dzisiaj lekcje minęły mi dosyć szybko . Wróciłam do domu od razu usłyszałam głos taty. Wchodzę do salonu i widzę jak ogląda telewizor. Po chwili siadam koło niego i się  wtulam w niego. Chociaż nie było go jeden dzień to się bardzo stęskniłam. A co dopiero będzie jak wyjedzie za granicę. Spytała się mnie jak każdy rodzic swojego dziecka :

-  Jak było w szkole ?

- Może być dostałam 5 z polskiego, a jutro mam 2 kartkówki jedna z matematyki a drugą z fizyki. Jak się czujesz ?

-Dobrze porobili mi parę badań i wypuścili. Lekarz przepisał mi jakieś tabletki, które będę musiał zażywać.

- To super, że nic poważnego . Ja już lecę się uczyć tylko idę się coś jeszcze napić.

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oto leci  do was 5 rozdział. Nie wiem czy uda mi się na weekendzie coś dodać ponieważ mnie nie będzie . I z góry serdecznie przepraszam że tak długo nie nie dodawałam. Wiecie jak komentarze bardzo motywują, więc zostawcie po sobie jakiś ślad nawet jakąś emotikonę to jest dla mnie bardzo motywujące. Dla was minutka roboty a dla mnie radość . Strasznie mi się smutno zrobiło gdy oglądałam transmisje jak podczas ataku Alek upada nieszczęśliwie na tą nogę  :(  #AlekStayStrong

A tu macie mojego aska  ------> http://ask.fm/MartaK04