czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 8

Poniedziałek najbardziej nielubiany dzień chyba przez wszystkich uczniów . Leniwie zwlokłam się z łóżka i poszłam lekko przemyć twarz i umyć zęby. Nagle usłyszałam że ktoś dzwoni. Wybiegłam z łazienki i poszłam odebrać telefon. Gdy zobaczyła kto to od razu miałam więcej powodów do uśmiechu. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak :

Niko: Witaj kochanie. Jak się czujesz ? Wyspałaś się ?

Ja : Witam mojego przystojnego chłopaka . Czuję się bardzo dobrze i powiem ci że bardzo się nie wyspałam po tej imprezie.

Niko: Oj biedactwo.

Ja : Przepraszam Cię bardzo ale teraz nie mogę rozmawiać ponieważ zbieram się do szkoły.

Niko: Szkoda, to w takim razie jak nie masz teraz czasu to przyjadę po ciebie jak skończy lekcję i pojedziemy gdzieś np. do parku. Co ty na to ?

Ja : Okej lekcję kończę o 15.15 tylko czekaj trochę dalej od szkoły.

Niko: Dobrze będę. To do zobaczenia miłej nauki.

 Ja : Pa to do potem

I się rozłączyłam dopakowałam jeszcze plecak i mogłam ruszać w kierunku szkoły. Poszłam jeszcze do kuchni zjeść jakieś małe śniadanko i zrobić kanapki. Nie chciałam budzić mamy żeby jej powiedzieć. No ale cóż moja kochana mamusia mnie uprzedziła bo przyszła do kuchni :

- Dzień dobry.

- Dzień dobry córeczko jak się spało ?

- Dziękuje dobrze tylko troszeczkę jeszcze chcę mi się spać ale to nicz .

- O której dzisiaj wracasz ?

- No właśnie miałam ci to mówić że dzisiaj przyjdę około 19 .

- Wybierasz się gdzieś ?

- Koleżanka mnie prosiła żebym jej coś z matmy wytłumaczyła bo tego nie rozumie a matura tuż tuż i chciał żebym jej pomogła więc się zgodziłam.

- Na pewno do koleżanki ? A nie spotkać się z jakimś chłopakiem ?

- Mamoooo no weź przestań gdybym go miała to byś o tym pierwsza wiedziałabyś o tym . Muszę już lecieć pa.

- Pa pa córuniu uważaj na siebie .

Po czym jeszcze ją przytuliłam i dałam całusa że rak się o mnie troszczy. Szybko ubrałam buty i kurtkę i cienką czapeczkę pomimo że był koniec marca było zimno. Droga do szkoły ciągnęła mi się nie miłosiernie pomimo że ma niedaleko.  Pierwsza lekcja minęła niezbyt szybko zresztą tak samo jak kolejne . Ostatnia upragniona lekcja i spotkani z Niko. Wybija godzina 15.15 i wychodzę ze szkoły z daleka widzę oczy samochód już bardzo dobrze mi znany. Zbliżam się do niego pomalutku i widzę jak on też wsiadł i kieruje się w moją stronę . Nie mija parę sekund i zamykam mnie w szczelnym uścisku :

- Cześć  stęskniłem się strasznie za tobą.

- Ja też się za tobą stęskniłam . Czy ty dzisiaj po południu nie masz treningu ?

- Nie miałem wcześniej.

- To teraz jedziemy do parku ?

- A przychodzi ci do głowy jakiś inny pomysł bo mi nie .

- Nie nie przychodzi  . Wiesz co ?

- Stało się coś ?

- Nie tylko koło 19 mam być w domu .

- Aha szkoda że tak mało czasu mamy dla siebie. Ale to nic wykorzystamy go jak najlepiej.

Wsiadam do auto i po kilku minutach jesteśmy już na miejscu. Po drodze rozmawialiśmy o mnie, szkole i o nim. Spacerujemy razem w ciszy lub mówimy sobie krótkie słówka. Nasze spotkanie zleciało bardzo szybko i już musiałam wracać do domu, bo rodzicielka będzie się o mnie martwić. Jeszcze trzeba odrobić zadania i nauczyć się na jutro .Odpinam pasy a w tym czasie Nikolay daje mi buziaka na pożegnanie. Kieruję się w stronę pokoju mamy i idę jej powiedzieć że już jestem po czym idę na górę .

 

 

 

Leci do was kolejny rozdział. 

Może macie jakieś pomysły piszcie w komentarzach  chętnie pomyślę nad waszymi propozycjami. 

9komentarzy = kolejny rozdział

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

piątek, 16 maja 2014

Rozdział 7 część II

Nie wiem co we mnie wstąpiło tak cieszyłam się wygraną Resovi, że pobiegłam do niego i po prostu mnie wziął  przytuli i zakręcił. Dałam mu jeszcze całusa w policzek, a on to odwzajemnił nie wiem co we mnie wstąpiło . Wszyscy na sali zaczęli bić brawo . Po chwili oderwaliśmy się od siebie nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Na twarzy miałam zapewne rumieńce. Około 15 minut zajęło mi zapoznanie się ze wszystkimi z Asseco. Najpierw poszli się przebrać a potem poszli świętować :

- Idziesz z nami ? - zapytał Igła wychodząc z hali tak jak inni.

- No nie wiem .

- Proszę zgódź się - krzyknął Niko.

- No ale ja muszę iść jutro do szkoły.

- Chodź z nami chociaż chwilę. Proszę - prosił Nikolay i zrobił minę oczu kota ze shreka.

- Dobrze pójdę ale nie długo.

- Skoczysz jeszcze za mną do domu żebym się przebrał ? - zapytał.

- Oczywiście - odrzekłam.

Razem skierowaliśmy się w stronę jego auta i po krótkim upływie czasu byliśmy już u niego w bloku. Miał bardzo nowocześnie urządzone mieszkanie. Nim się obejrzałam był już gotowy więc mogliśmy jechać do klubu. Ale zanim wyszliśmy dał mi całusa w policzek był taki delikatny :

- A za co ten buziak ?

- Za to że jest . Wieszzz.....jaki by ci to powiedzieć.... pooo..

- Mów prosto z mostu .

- Nooo.. boo.. ty.. mi się podobasz i chciałbym widzieć czy zostaniesz moją dziewczyną ?

Stał po prostu w osłupieniu nie wiedziałam co powiedzieć. Podobał mi się  zawsze.Tylko nie byłam pewna uczuć do niego . W końcu wyjaśniło się to wszystko i teraz nie mam wątpliwości co do niego czuję.  Czy dobrze zrobię jak się zgodzę czy nie. Myśli miałam 1000 na minutę. Po chwili wydukałam :

- Takk.... Zgadzam się być twoją dziewczyną .

- Super nie wiesz jak się cieszę . Kocham Cię  .

- Ja Ciebie też. 

I zamkną mnie w mocnym uścisku. Byłam najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie. Moglibyśmy tak jeszcze stać wieki ale musieliśmy się zbierać na imprezę do klubu aby świętować zwycięstwo . Niecałe 10 minut zajęło nam dojechanie do mieszkania. Po chwili jesteśmy już pod klubem. Całą drogę rozmawialiśmy i śpiewaliśmy piosenki które leciały w radiu. Wchodząc wszyscy się nas jakoś dziwnie patrzyli . Impreza zleciała  dosyć szybko i nim się obejrzałam musiałam już wracać do domu. Mój kochany już chłopaki odwiózł mnie. Wysiadając z auta na moich ustach złożył namiętny pocałunek.

 

 

 

 

Przepraszam, że taki krótki i tak późno ale nauka , brak czasu i weny . 

Czy podoba was się nowa para  ? 

Komentujcie to naprawdę bardzo motywuje :) Jest prawie 1300 wyświetleń z czego się ogromnie cieszę ale mało komentarzy . 

Polska wygrała z Łotwą 3-0 cieszycie się . Bo ja bardzo ♥♥♥

Jak będzie 8 komentarzy pod tym rozdziałem pojawi się kolejny.

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 7 część I

 Wstałam w sobotę rano i szybko się przebrałam i zrobiłam lekki makijaż , po to aby jechać z mamą odwieźć tatę. Po chwili byłam już gotowa i zeszłam na dół . Zrobiło mi się smutno, że to ten dzień. Pomogłam wziąć tacie walizki i wsadzić do bagażnika. Odwiozłyśmy go na przystanek Rzeszów Główny, ale to jednak mama prowadziła auto.  Dojechaliśmy na miejsce dosłownie po kilku minutach.Wysiedliśmy z samochodu , a następnie wyciągnęliśmy bagaże. I poszliśmy na miejsce gdzie miał się zjawić bus. Nie zorientowaliśmy  gdy mój kochany ojciec siedział w środku oczywiście wcześniej  pożegnaliśmy się . Zaczęłam płakać bo było mi strasznie smutno że ten czas tak szybko leci i że już dzisiaj musiał jechać. Wtuliłam się w mamę i wpatrywaliśmy się jak odjeżdża. Mogłyśmy tak stać, ale trze było wracać do rzeczywistość . Jak wróciłyśmy straszne pustki były . Zawsze gdy był to chodziło radio albo telewizor lub robiło coś na polu a jak nie to w garaży ,chodził też do pracy . Codziennie starał się znaleźć chociaż by 5 minut żeby porozmawiać . W końcu musiałam się wziąć za sobotnie porządki. Najpierw zaczęłam od dołu czyli salon, kuchnia, łazienka, pokój rodziców. Spojrzałam na telefon, który wskazywał na godzinę  13.58 i 1 wiadomość od Kamili  stwierdziłam że później przeczytam i jej odpiszę . W tym samym momencie zawołała mnie na obiad moja rodzicielka. Przyszłam do kuchni i nalałam sobie zupy niechętnie ją zjadłam w ciszy. Umyłam talerz i poszłam wykonywać dalej tą czynność co przed obiadem. Gdy zegar wskazywał 18.50 stwierdziłam, że jest już czysto i mogę iść poukładać sobie w szafka bo panował tam nie ład. Po około godzinie skończyłam i poszłam się napić jakiegoś soku. Przypomniało mi się że muszę przeczytać wiadomość od Kamili którą mi wysłała wcześniej. Odczytałam i odpowiedziałam na sms.  . Zapomniało by się zadzwoniłam do Niko, że przyjdę na ten mecz jutro. Był strasznie ucieszony bo już myślał zę nie zadzwonię .Byłam strasznie śpiąca poszłam jeszcze sie trochę ogarnąć ale nie miałam siły. Nie wiem w którym momencie odpłynęłam w krainę Morfeusza .

Następnego dnia wstałam. Poszłam do kościoła na 9.00 mama razem ze mną poszła. Gdy wracałyśmy strasznie burczało mi w brzuchu. Pierwsze co zrobiłam po przyjściu  to śniadanie . Cały czas słyszę : '' Śniadanie to podstawa ". Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i je w szybkim tempie skonsumowałam.  Najpierw odrobiłam zadania  a po krótkim upływie czasu zaczęłam się uczyć . Około 14.50 zeszłam zjeść obiad był pyszny. Weszłam do pokoju usłyszałam dźwięk wiadomości tekstowej która była od Nikolaya. Napisał w niej : " Widzimy się na meczu  :* ". Stwierdziłam że na mecz wyjdę około 17.00 żeby móc zobaczyć ich rozgrzewkę . Wróciłam do rzeczywistości bo zostały jeszcze 2 h zanim wyjdę z domu. W głowie już miałam meczy nie mogłam się skupić więc wybrałam się na krótki spacer . Jak spostrzegłam godzinę pędem poszła w bardzo dobrze znanym mi kierunku. Postawiłam na czerwone rurki i na mojego nowego pasiaka którego podarował mi tata przed jego wyjazdem . W pośpiechu wyszłam ale jeszcze zapytałam się mamusi czy na pewno zostanie ona odparła że tak . Drogę do Podpromia powykonywałam cała w skowronkach i o tym na jaki mecz ide i kto mnie na niego zaprosiłam.  Sprawdzam czy nie wypadła mi wejściówka na miejsce VIP na całe szczęście była na swoim miejscu czy w torebce . Gdy jestem już niedaleko od tego miejsce nagle poczułam jak ktoś mnie zaczepia tak to był on :

- Czeeeeść. Miło mi że się zgodziłaś przyjść na ten mecz .

- Witaj mi też miło że będę mogła być na twoim meczu tzn waszym całej  Resovi .

- To się cieszę że to ja mogłem ci sprawić taką przyjemność.

-  Jeszce raz bardzo ci dziękuje za ten bilet.

- Ależ nie ma za co . Przepraszam cię bardzo ale muszę lecieć do szatni. Zaczekasz na mnie po meczu przed halą .

-  Jasne nie gniewam się powodzenia i oczywiście wygranej . Tak poczekam na ciebie ale tylko 10 min jeśli się nie zjawisz to pójdę.

- Dzięki powinienem się wyrobić . To pa do zobaczenia później.

- Żegnaj . Pa pa pa .

I tak powędrował do szatni a ja poszłam na swoje miejsce na trybunach.  Cały czas wypatrywałam kiedy wyjdą na rozgrzewkę.

*

Wszedłem do szatni i nagle rozległy się różne gwizdy i świsty. Od razu za pytałem dlaczego tak robią bo przyznam było to troszeczkę dziwne :

- Niko ma dziewczynę Niko ma dziewczynę - powiedział uradowany Igła.

- Nikolay się zakochał - powiedział Pit .

- O co wam wgl chłopaki chodzi  ? Ja nie mam żadnej dziewczyny.

- A kto to był z kim stałeś przed halą ? - zapytał Piotr.

- Koleżanka tylko i wyłącznie. Kiedy nas widziałeś ?

- Jak stanąłem na parkingu rozmawialiście wtedy i nie chciałem wam przeszkadzać ładnie wam razem .

-  Aha.

- To nie jest ta którą kiedyś uratowałeś ? - ponownie wypytywał Ignaczak.

- Tak to jest ona.

- To musi być miłość - krzyknął Paul .

- To jest tylko i wyłącznie koleżanka zrozumcie. Po za tym przebierzmy się a nie będziemy tak stać bo trener się zdenerwuje. 

 

Przebraliśmy się szybciutko i wyszliśmy na halę. Zacząłem wypatrywać Joli. Jest w końcu mi się udało odnaleźć ją. Ona też się na mnie popatrzyła chyba się lekko zarumieniła dlatego odwróciła głowę w inną stronę . Byłem prze-szczęśliwy że przyszła dziś na mecz. Pierwszy set pada łupem dla nas również jak drugi i trzeci . Łatwe 3-0 dla nas radość była ogromna z wygranej. Nagle zauważyłem jak biegnie w moją stronę bardzo dobrze znana mi twarz .

 

 

 

 

I jak wam się podoba . Opinie piszcie w komentarzach. Smuci mnie to trochę bo tyle jest wyświetleń a tak mało komentarzy . Jeśli przeczytacie zostawcie chociaż emotikonę .

KOMENTUJESZ= MOTYWUJESZ