Rozdział 8
Poniedziałek najbardziej nielubiany dzień chyba przez wszystkich uczniów . Leniwie zwlokłam się z łóżka i poszłam lekko przemyć twarz i umyć zęby. Nagle usłyszałam że ktoś dzwoni. Wybiegłam z łazienki i poszłam odebrać telefon. Gdy zobaczyła kto to od razu miałam więcej powodów do uśmiechu. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak :
Niko: Witaj kochanie. Jak się czujesz ? Wyspałaś się ?
Ja : Witam mojego przystojnego chłopaka . Czuję się bardzo dobrze i powiem ci że bardzo się nie wyspałam po tej imprezie.
Niko: Oj biedactwo.
Ja : Przepraszam Cię bardzo ale teraz nie mogę rozmawiać ponieważ zbieram się do szkoły.
Niko: Szkoda, to w takim razie jak nie masz teraz czasu to przyjadę po ciebie jak skończy lekcję i pojedziemy gdzieś np. do parku. Co ty na to ?
Ja : Okej lekcję kończę o 15.15 tylko czekaj trochę dalej od szkoły.
Niko: Dobrze będę. To do zobaczenia miłej nauki.
Ja : Pa to do potem
I się rozłączyłam dopakowałam jeszcze plecak i mogłam ruszać w kierunku szkoły. Poszłam jeszcze do kuchni zjeść jakieś małe śniadanko i zrobić kanapki. Nie chciałam budzić mamy żeby jej powiedzieć. No ale cóż moja kochana mamusia mnie uprzedziła bo przyszła do kuchni :
- Dzień dobry.
- Dzień dobry córeczko jak się spało ?
- Dziękuje dobrze tylko troszeczkę jeszcze chcę mi się spać ale to nicz .
- O której dzisiaj wracasz ?
- No właśnie miałam ci to mówić że dzisiaj przyjdę około 19 .
- Wybierasz się gdzieś ?
- Koleżanka mnie prosiła żebym jej coś z matmy wytłumaczyła bo tego nie rozumie a matura tuż tuż i chciał żebym jej pomogła więc się zgodziłam.
- Na pewno do koleżanki ? A nie spotkać się z jakimś chłopakiem ?
- Mamoooo no weź przestań gdybym go miała to byś o tym pierwsza wiedziałabyś o tym . Muszę już lecieć pa.
- Pa pa córuniu uważaj na siebie .
Po czym jeszcze ją przytuliłam i dałam całusa że rak się o mnie troszczy. Szybko ubrałam buty i kurtkę i cienką czapeczkę pomimo że był koniec marca było zimno. Droga do szkoły ciągnęła mi się nie miłosiernie pomimo że ma niedaleko. Pierwsza lekcja minęła niezbyt szybko zresztą tak samo jak kolejne . Ostatnia upragniona lekcja i spotkani z Niko. Wybija godzina 15.15 i wychodzę ze szkoły z daleka widzę oczy samochód już bardzo dobrze mi znany. Zbliżam się do niego pomalutku i widzę jak on też wsiadł i kieruje się w moją stronę . Nie mija parę sekund i zamykam mnie w szczelnym uścisku :
- Cześć stęskniłem się strasznie za tobą.
- Ja też się za tobą stęskniłam . Czy ty dzisiaj po południu nie masz treningu ?
- Nie miałem wcześniej.
- To teraz jedziemy do parku ?
- A przychodzi ci do głowy jakiś inny pomysł bo mi nie .
- Nie nie przychodzi . Wiesz co ?
- Stało się coś ?
- Nie tylko koło 19 mam być w domu .
- Aha szkoda że tak mało czasu mamy dla siebie. Ale to nic wykorzystamy go jak najlepiej.
Wsiadam do auto i po kilku minutach jesteśmy już na miejscu. Po drodze rozmawialiśmy o mnie, szkole i o nim. Spacerujemy razem w ciszy lub mówimy sobie krótkie słówka. Nasze spotkanie zleciało bardzo szybko i już musiałam wracać do domu, bo rodzicielka będzie się o mnie martwić. Jeszcze trzeba odrobić zadania i nauczyć się na jutro .Odpinam pasy a w tym czasie Nikolay daje mi buziaka na pożegnanie. Kieruję się w stronę pokoju mamy i idę jej powiedzieć że już jestem po czym idę na górę .
Leci do was kolejny rozdział.
Może macie jakieś pomysły piszcie w komentarzach chętnie pomyślę nad waszymi propozycjami.
9komentarzy = kolejny rozdział
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
;)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywny rozdział ;) Chociaż trochę krótki :) Ale fajny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na 25 rozdział ! <3
Świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział.Troszeczkę krótki,ale to nic ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny ;*
świetny rozdział :) czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na: http://volleyball-my-life.blogspot.com Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńjuż zaglądam ;)
Usuń;**
OdpowiedzUsuń