wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 9

Tydzień zleciał bardzo szybko nim się obejrzałam był już piątek . Dzisiaj Nikolay zabrał mnie do kina na jakiś film nie powiedział jak to rodzaj. Dochodziła 18 więc zaczęłam się szykować do wyjścia. Niby to nie jakaś kolacja ale trzeba się jakoś ubrać to. Była już 19 postanowiłam wyjść przed dom gdzie miał na mnie czekać. Powiedział jeszcze mamie że wybieram się do kina i będę koło 22.30 jakoś tak . Wyszłam z domu i od razu po mnie wyszedł: 

- Witam piękną damę.

- Cześć - dałam mu buziaka w policzek.

- To na co masz ochotę jechać ? 

- Może jakaś komedia co ? Bo dawno nie oglądałam.

- A może horror ?

- Nie bo będę się bać.

- To się do mnie przytulisz . To co ?

- No dobrze niech ci będzie ten horror .

Tak zleciała nam droga . Jeszcze przed filmem zakupiliśmy sobie średnią paczkę popcornu, bo co to film w kinie bez popcornu. Zaczął się zaraz po pierwszej akcji byłam wtulona w Nikolaya. Po okołu 2 godzinach się skończył i poszliśmy do auta. Między czasie rzekł :

- Chyba nie był taki straszny ?- zapytał się mnie  w dodatku się ze mnie śmiejąc.

- Wcale tylko o mało co z fotela nie wyskoczyłam.

-  To kiedy następny seans ?

- Nigdy na takim sam się nie zgodzę.

-  Przecież nic takiego się nie działo. Następnym razem jak pojedziemy to ty zadecydujesz co będziemy oglądać.

- Na pewno będzie to komedia już ci mogę powiedzieć .

Kierowaliśmy się w moje miejsce zamieszkania. Pożegnaliśmy się mocnym uściskiem i soczystym całusem. Poszłam otworzyłam drzwi ściągłam buty  i poszłam dalej . Szukałam mamy żeby jej powiedzieć że już wróciłam. Wszędzie  szukałam nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Już się przestraszyłam że mogło  się coś stać .Mądra ja nie poszłam popatrzeć do sypialni spała już więc nie chciałam ją budzić. Nim się obejrzał weekend szybko zleciał i nastał poniedziałek. Tak to ten dzień w którym zaczynam pisać maturę najbardziej nie lubiana rzecz przez ostatnią klasę ponadgimnazjalną. Szybka poranna toaleta. Później się ubrałam szybciuteńko zjadłam i poleciałam. Moja rodzicielka jeszcze życzyła mi szczęścia, które na pewno się przyda. W tym czasie nie bardzo będę miała czas spotykać się moim chłopakiem. Już miałam wchodzić do szkoły i wyłączyć telefon ale dostałam sms od Nikolaya : " Powodzenia  :* "  . Szybko mu odpisałam : " Dziękuje". Wyłączyłam go w końcu i weszłam do środka. Skierowałam się w stronę szatni żeby odłożyć torebkę ponieważ nie można do sali nic wnosić prócz długopisu, ołówka i innych dupereli matematycznych. Całe szczęście już po ale dopiero 1 dzień. Napisałam sms do Niko że już skończyłam pisać i chyba nie tak źle mi poszło. Wyszłam że szkoły i ujrzałam go w oddali. Uradowana pobiegłam do niego bo nic mi nie mówił że po mnie przyjedzie. 

 

 

 

 

 

 

Przepraszam z góry że mnie tak długo nie było szkoła oceny i te sprawy. Bardzo wam dziękuje za ponad 2000 wyświetleń jest mi miło że tyle osób czyta. Ale proszę żebyście komentowali.

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Jak pod tym rozdziałem pojawi się 9 komentarzy to kolejeny rozdział  dodam w tym tygodniu.

9 komentarzy:

  1. Pozytywny rozdział ! :) Tylko krótki :( :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny ten rozdział tylko szkoda , że taki krótki .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki miły rozdział. ;) Niko prawdziwy gentelman. :) Czekam na rozwój akcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://slowa-czasem-rania-bardziej-niz-czyny.blogspot.com
    Nowy rozdział. Zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam http://wakacje-z-siatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń